Autorem artykułu jest Doctor Stein
Całe życie mieszkałem w bloku, ale przyszedł czas na zmiany. Dość już spojrzeń sąsiadów, głośnej muzyki za ścianą, hałasów na klatce schodowej. Od dziś moim marzeniem jest dom drewniany.
Od dzieciństwa mieszkałem w zwykłym blokowisku. Takie mieszkanie ma z pewnością swoje zalety. Można wymienić chociażby niski czynsz, brak konieczności martwienia się remontów, czy stosunkowo niewysoki koszt zakupu takiego lokum. Niektórzy przeżywają w blokach całe życie i są szczęśliwi. Ja jednak zacząłem odczuwać potrzebę zmian. Zaczynam bowiem mieć dosyć towarzystwa sąsiadów, natrętnych spojrzeń, dymu papierosowego na klatce schodowej. Marzę o własnym domu.
Robiłem już wstępne rozeznanie i wiem, że mam dwie alternatywy. Pierwsza to klasyczny dom zbudowany z elementów betonowych, druga - dom drewniany. Od kilku lat budowanie z drewna jest coraz popularniejsze. Domy szkieletowe, zwane również kanadyjskimi, spotkać można w wielu regionach Polski. Abstrahując od dość wysokich kosztów inwestycji, późniejsze użytkowanie domów drewnianych bynajmniej nie zrujnuje naszych kieszeni. Taka inwestycja po prostu się opłaca.
Drewno to bardzo wszechstronny budulec. Popularne są zarówno domy drewniane całoroczne, jak i domki letniskowe. Zaletą konstrukcji drewnianych jest niska przepuszczalność cieplna. Dzięki temu latem w domach kanadyjskich jest wyraźnie chłodniej niż w budynkach murowanych, a zimą z kolei - cieplej. Znam osoby mieszkające w domach z bali, które w sezonie zimowym prawie w ogóle nie korzystają z centralnego ogrzewania. Wystarczy odpalić na kilka godzin kominek, żeby po całym domu rozeszło się przyjemne ciepło. No i co najważniejsze, żeby nie uciekło zbyt szybko na zewnątrz.
Jedną z moich pasji jest wędrowanie po górach. Tamtejszy krajobraz kształtują między innymi domy drewniane. Z racji odległości nieczęsto jest mi dane obserwować taki widok. Własny dom z bali byłby więc miłą namiastką górskich wspomnień. Oczywiście czymś fantastycznym są prywatne domki letniskowe drewniane, do których można by uciec od miejskiego zgiełku. Na razie jednak na to mnie nie stać. Zbuduję najpierw jeden dom drewniany, a kiedyś być może pomyślę o następnym.
---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl